„Grzybek” i błoto wokół niego, to obowiazkowe miejsce dla każdego fotografa, który zjawia się na Woodstocku. Fotografowie z agencji też chętnie tam zaglądają, bo zdjęcia rozbawionych ludzi „idą” chyba najlepiej. I chyba najlepiej oddają klimat woodstockowych zabaw.
Pod grzybkiem byłem ze dwa razy. Byłbym pewnie więcej, gdyby nie deszcz, któremu poświęciłem tez nieco czasu. Deszcz w następnym odcinku.
Reklamy
Not absolutely all scheduled programs are manufactured
equal, and many you need to find yourself.
Can you tell us more about this? I’d love to find out more details.